Twarze szlaku katowickich murali: Milo Banachowicz


Murale cieszą się coraz większa popularnością. Także w Katowicach powstaje ich coraz więcej. W listopadzie 2020 roku miasto uruchomiło stronę murale.katowice.eu, na której prezentuje większość z nich. Za każdym dziełem stoi artysta. Elewację katowickiej Fabryki Porcelany zdobią murale, których autorami są Milo Banachowicz i Miłosz Konieczko, studenci katowickiej ASP i twórcy projektu Łata Miasta. O pracy nad wielkoformatowymi dziełami, znaczeniu street artu dla kultury i jego obecności w przestrzeni miejskiej z Milo Banachowiczem rozmawiała Martyna Mędrek.

Martyna Mędrek: Skąd pomysł, żeby zająć się street artem?

Milo Banachowicz: Wszystko zaczęło się na studiach. To wtedy zacząłem bawić się w street art. W pracowni multimediów wraz z Miłoszem Konieczko stworzyliśmy pierwszy zarys naszego wspólnego projektu, który stał się nieoczekiwanie początkiem dalszych działań. Nasz pomysł bardzo szybko okazał się unikatowy, poprzez wykorzystanie wybrakowanej lub zniszczonej przestrzeni publicznej jako medium. W ten sposób zaczęliśmy stawiać w mieście nasze pierwsze streetartowe kroki oraz poznaliśmy kilka osób ze streetartowego „podwórka”.

Wraz z Miłoszem Konieczko stworzyliście murale na ścianie w dawnej Fabryce Porcelany. Jeden z nich to czarno-biały mural ze wzorem przypominającym trochę labirynt.

Czarno-biały mural na ścianie przy Fabryce Porcelany to część projektu Łata Miasta. Wzór układany jest z 4 różnych kwadratów, które można dowolnie ze sobą składać i zestawiać. W ten sposób tworzymy charakterystyczną siatkę. Mural przy ul. Porcelanowej jest największym dziełem Łaty Miasta. Pozostałe wrzuty są tymczasowe. Tworzone są metodą plakatową. Drukowane na zwykłym papierze, a następnie przyklejane w różnych wyciętych lub wybrakowanych elementach tkanki miejskiej. Naszą Łatę można znaleźć w różnych częściach miasta, ale czasami trzeba spojrzeć tam, gdzie zwykle nie spodziewamy się zobaczyć nic ciekawego. Staramy się również z Miłoszem dokumentować nasze dokonania na Instagramie @lata_miasta.

Jaką rolę pełni w przestrzeni miejskiej street art?

Od swoich początków miał on spełnić pewne zadanie. Street art wtedy,
a konkretnie tagowanie ścian, miało na celu zaznaczanie swojego terytorium. W czasie II WŚ w Polsce  służył on zagrzewaniu sprzymierzeńców do dalszej walki czy później pokazywaniu sprzeciwu wobec panującej władzy. Przez wiele dekad postrzeganie, jak i funkcja street artu się zmieniły. Obecnie powstaje z różnych przyczyn. Niektóre dzieła mają edukować odbiorców, inne zwracać uwagę na poważne problemy, a jeszcze inne pełnią role czysto estetyczne.

Czy Katowicom potrzebne są murale?

Każde miasto potrzebuje murali oraz graffiti. Murale wprowadzają trochę życia w szare lub pastelowe mury miasta. Nawet te, które nie mają przekazywać żadnej treści, a po prostu upiększać przestrzeń, sprawiają, że identyczne mury różnych miast stają się wyjątkowe.

Masz swój ulubiony?

Trudno wybrać mi jeden ulubiony mural z Katowic. Nie wiem nawet, czy widziałem wszystkie. Bardzo lubię mural Hyuro “#DZIEWCZYNA Z KARABINEM” na ulicy Gliwickiej 58, albo Pyrlik i żelosko Vova Vorotniova przy ul. Morawa 5. Najbardziej podobają mi się te nieskomplikowane, które niosą ze sobą jakiś przekaz lub pozwalają sobie ten przekaz dopowiedzieć.

Czy murale robione „na zamówienie” urzędów miast nadal posiadają równoznaczną wartość dodaną, co te, które ktoś stworzył z własnej inicjatywy?

Trudno powiedzieć, czy motywacja stworzenia muralu wpływa na jego wartość. W większości murale powstają na zlecenie lub przynajmniej za zgodą właściciela budynku. Co za tym idzie, ktoś musi zatwierdzić przedstawiany projekt. Dla mnie najważniejsze jest to, jak mural wygląda skończony i czy pasuje do otoczenia.

W Katowicach na ścianach powstają murale przedstawiające postaci historyczne, takie jak Wojciech Korfanty czy Maria Skłodowska-Curie. Czy twoim zdaniem to dobry pomysł na upamiętnienie ich
w przestrzeni miasta?

Zdecydowanie dobry. Podobizny znanych postaci edukują społeczeństwo i kultywują pamięć o nich. Większość murali, które przedstawiają czyjś portret, nie trafia w moje gusta. Mimo to doceniam i cieszę się, że powstają również takie dzieła.

Skip to content